W poprzednim:
Dziewczyny dobijały się do drzwi mojego pokoju.
Lecz ja wzięłam telefon i zadzwoniłam do Kamili----> z głupoty. Nie myślałam wtedy racjonalnie i nie wpadłam na pomysł , aby otworzyć im drzwi. Dopiero one powiedziały mi podczas rozmowy przez telefon , iż istnieje opcja otworzenia drzwi.
Otworzyła i wpadły jak wariatki , zaliczając glebę na mojej kochanej odkurzanej podłodze...
**************************************************************************************
Kiedy one leżały na mojej lśniącej podłodze , ja siedziałam po turecku na łóżku , zajadając końcówkę gofra.
Moje kolorowe , przyozdobione poduszki różnymi napisami lub wzorkami..
Np.
Wraz z łóżkiem znajdowały się z lewej strony od głównych drzwi mojego pokoju.Na przeciwko drzwi znajdowało się wielkie okno. Posiadało "Mini łóżko zastępujące parapet" , także przyozdobiony poduszkami. Z prawej strony od drzwi znajdowały się plakaty , komoda , szafki z płytami CD , tablica korkowa , na której widniały : kalendarz odliczający dni do koncertu Rihanny w Polsce , różne rysunki , obrazki i napisy . Znajdowały się też drzwi do mojej garderoby . Na jej końcu znajdowało się okno z balkonem. Z lewej strony od drzwi widać było kolejne szafki z płytami , plakaty i drzwi do łazienki.
Żyjecie , zdychacie.?- powiedziałam ze śmiechem.
Czemu krzyczałaś i kto w ogóle do drzwi dzwonił.?- zapytała mnie poddenerwowana Lila lecz ja byłam wpatrzona w jej STRÓJ.
W końcu się ocknęłam i powiedziałam o całym zdarzeniu z uśmiechem na twarzy.
Ale z niego dupek- wydusiła Kamila , po czym zaczęłyśmy się śmiać.
Kocham was moje debilki - śmiejąc się przytuliłam je . I zobaczyłam dopiero UBIÓR KAMILI
Chodźmy , pogadamy w salonie- rzuciła Lila.
Poszłyśmy i usiadłyśmy na kanapie.
Wyjedziemy kiedyś do Ameryki- powiedziałam zgodnie z jakąś melodią.
Miętowym kabriolet przy nucie Aerosmith-Crazy do Ameryki - wytknęła mi Lila.
Ale na serio.?-pytanie zadała Kamila
Oczywiście - powiedziałam chórem z Lilą.
Bądźmy marzycielkami , a co?!- dodałam .
Rozmowę z dziewczynami przerwał mi hałas z posiadłości sąsiadki. Ktoś się tam wprowadzał. To znaczy , że mieszkająca tam do niedawna dziewczyna ( luba mojego ex) przyjęła oświadczyny i zamieszkała z nim. Poczułam ulgę. Zaraz za tirem , z którego panowie wynosili pudła , zatrzymał się samochód. Był bardzo mały w porównaniu z tirem . Kolor kanarkowo żółty wyróżniał go. Z przedniego miejsca pasażera wysiadła smukła kobieta o idealnych kształtach z nieco zmarszczoną twarzą. Od kierowcy wysiadł pan o barczystej sylwetce , nie posiadający włosów. A z tylnych miejsc wysiadły dwie dziewczęta i jeden chłopak. Chłopak był bardzo przystojny , więc zawołałam moje psiapsióły , które nie zauważywszy nowych sąsiadów kontynuowały rozmowę o Ameryce. Kiedy je zawołałam natychmiast się zjawiły. Uwagę Lily przykuł ten przystojny chłopak.Spodobał jej się ----> można było to zobaczyć w jej oczach . Przewidziałam to , po czym palnęłam..
***
Koniec drugiego rozdziału. Poprzedni rozdział uzyskał 5 komci. Za które bardzo dziękuję. Nie wiem czy jest najlepszy czy nie. Ale z czasem raczej będzie lepiej...
Do jutra i zapraszam na mój drugi blog o życiu mody i muzyki http://mmzycie.blogspot.com/
P.S - dziękuję za inspirację Oli D. , Oliwi D i Tosi C.
świetny jest :) zapraszam do mnie na http://my-myself.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńFajnee! ;D
OdpowiedzUsuń